Psychoterapia - Psycholog Wrocław, Plac Tadeusza Kościuszki

Kobieta i depresja

Kiedy do mojego gabinetu zgłasza się kobieta doświadczająca depresji, przyglądamy się problemowi na dwóch płaszczyznach. Pierwsza, zewnętrzna warstwa bardzo często jest figurą w narracjach klientów już na pierwszym spotkaniu. Jest bardziej widoczna, dostępna i realnie doświadczana. Kobiety skarżą się głównie na nasilenie lub zmniejszenie apetytu, utratę zainteresowania zajęciami, które wcześniej sprawiały radość, uczucie beznadziejności, któremu często towarzyszy skłonność do płaczu, sen krótszy lub dłuższy niż zazwyczaj, utratę energii i ogólne zmęczenie, poczucie winy, poczucie bycia bezwartościową, niemożność skoncentrowania się a czasem również nawracające myśli o samobójstwie lub śmierci.

 

W warstwie nieco głębszej, bardziej wewnętrznej i niedostępnej ale stopniowo ujawniającej się w trakcie procesu psychoterapii zauważamy różne mechanizmy odpowiedzialne za powstanie i utrzymywanie się depresji. O tych dwóch takich, niezwykle ważnych aspektach chciałabym tutaj napisać. Pierwszy element to mechanizm zablokowania kontaktu z własnymi emocjami, w tym przede wszystkim ze złością. Drugi natomiast to poczucie utraty kontroli nad własnym życiem.

Wiele kobiet zaprzecza złości, ponieważ nigdy nie wolno było im jej wyrażać. Długotrwały trening zaprzeczania złości, powoduje całkowite lub częściowe zaniknięcie kontaktu z tą emocją i brak odróżnia złości od innych emocji. Brak kontaktu ze złością dostrzegam, kiedy kobieta beznamiętnie i lekko opowiada o nadużyciach swoich rodziców, współmałżonków, szefów lub dzieci. Nie odczuwa straty, jaka stała się jej udziałem i nigdy nie wyraziła złości, jak wiele zostało jej odebrane. Zamiast tego akceptuje swoją przeszłość i uznaje ją jako obciążenie, które powinna znosić.

W codziennym życiu nie odczuwa złości, zaprzecza jej lub zniekształca. Kontakt z tą emocją budzi tak wiele lęku, że kobieta szuka wszelkich sposobów, żeby tego uniknąć – najczęściej wycofuje się z kontaktu z ludźmi, objada się, ogląda telewizję, idzie spać, pije alkohol lub z zaangażowaniem robi coś dla innych. Kiedy potrzeby osoby depresyjnej nie są zaspokajane albo granice są naruszane zamiast wyrazić swój sprzeciw, osoba kieruje złość przeciwko sobie w formie obwiniania: „To moja wina”, „Coś ze mną jest nie tak, że ludzie tak reagują”, „Czuję, że tylko narzekam”, „Naprawdę nie mam prawa tak się czuć”, „Może nic z tego nie jest prawdą, tylko sobie wszystko wyobrażam”. Kobiety są świetne w zaprzeczaniu uczuć. Robią to, by poradzić sobie z uczuciami, które ich zdaniem nie powinny zostać wyrażone. Jednocześnie za każdym razem, kiedy kobieta zaprzecza swoim uczuciom, wini siebie i tłumaczy niestosowne zachowania innych, kieruje złość na siebie, czując się jeszcze bardziej bezwartościową, zmęczoną i skłonną do płaczu.

Drugim mechanizmem odpowiedzialnym za depresję, odczuwanym przez kobiety jest brak kontroli nad własnym życiem. Dla mnie, psychoterapeutki Gestalt, jest to przejaw oddania odpowiedzialności za własne życia komuś innemu. To odmawianie sobie prawa do własnych potrzeb i marzeń, a zamiast tego zaspokajanie potrzeb innych. To poczucie, że „muszę” lub „powinnam” zamiast „chcę”, to angażowanie się w zadania, ale podświadomie robienie tego dla innych, po to by zyskać miłość, akceptację, docenienie lub wsparcie innych. Osoby depresyjne bardzo chcą stanąć na własne nogi, ale kiedy głębiej przyjrzą się osobistym motywom, często okazuje się, że starają się nie dla siebie, ale dla kogoś innego.

W historii klientów doświadczających depresji często uwidacznia się doświadczanie, w którym osoba była poddawana kontroli i przymusowi kierowania się w życiu życzeniami innych. Przechodziła trening rozpoznawania potrzeb innych. Przejawia się to bardzo często w słowach „muszę” i „powinnam”. Brak możliwości wyrażanie siebie, swojego zdania, swoich emocji i potrzeb może i powinna wywoływać frustracje i złość. Jednocześnie brak możliwości wyrażania złości, o czym pisałam wyżej, powoduje, ze osoba zamiast wyrażać złość na zewnątrz, kieruje ją do siebie. Nigdy tym samym nie realizuje siebie, co jest powodem niekontrolowanych stanów depresyjnych.

Jesteśmy podatni na depresję, kiedy nasze emocje są zablokowane a źródeł spełnienia szukamy poza własną osobą. Dlatego absolutną podstawą w leczeniu depresji jest dbanie o siebie, o własny dobrostan i osobiste potrzeby. Kontakt z własnymi uczuciami i potrzebami, ze swoim wewnętrznym bytem oraz umiejętność wyrażania tego, co jest żywe w naszym wnętrzu, daje kobietom poczucie niezależności i panowania nad własnym życiem, dodaje wigoru i energii a tym samym jest leczące.

 

                                                                                                Aleksandra Watras – psycholog, psychoterapeutka